Stało się nieoczekiwane... Ośmiokrotny zwycięzca Pucharu Świata Czwórek - australijski zawodnik Boyd Exell został zdetronizowany przez najmłodszego w historii zwycięzcę cyklu- Holendra, Brama Chardon...
Finałowe rozgrywki we francuskim Bordeaux odbyły się w miniony weekend 9-10 lutego.
7 zawodników walczyło o medale Pucharu Świata. Faworytem był jak co roku - Boyd Exell, który zawsze błyszczy formą zarówno na terenie otwartym jak i hali.
Sobotni konkurs przewrócił jednak tabelę do góry nogami. Australijczyk w drugim nawrocie popełnił błąd, który kosztował go 20 sekund karnych, a suma błędów z dwóch przejazdów wyniosła aż 32pkt.
Najmłodszy uczestnik- Bram Chardon, jako jedyny pokonał oba nawroty na czysto - pewnie wygrywając sobotni konkurs.
Podczas niedzielnego konkursu - co prawda Exell pokonał parkur najlepiej w pierwszym nawrocie - jednak ilość sekund do odrobienia po dniu poprzednim - nie pozwoliła mu na wejście do drive off.
Bram Chardon był bezbłędny - utrzymując pozycję lidera przed rozgrywką. Z drugiej pozycji do rozgrywki wszedł jego rodak - Koos de Ronde, a z miejsca trzeciego - Belg - Glenn Geerts. Najszybszy w rozgrywce był de Ronde - jednak na konkurs finałowy liczy się suma punktów z konkursu pierwszego rozgrywanego dzień wcześniej + suma punktów z finałowego przejazdu. I tak Bram Chardon został najmłodszym zwycięzcą Pucharu Świata czwórek z przewagą ponad 19 punktów! Wyprzedzając Koosa de Ronde i Glenna Geertsa.
Przepiękne widowisko - które pozwoliło nam kibicom na uczestniczenie we wspaniałej sportowej rywalizacji. Po raz kolejny okazało się, że w sporcie nie ma przepisu na sukces i pewne zwycięstwo - tym bardziej kiedy trzeba precyzyjnie powodować wielokonnym zaprzęgiem składających się z aż 4 koni. Za to kochamy ten sport - za jego nieprzewidywalność i zjawiskowość.
Nie pozostaje nam nic innego jak z niecierpliwością czekać na kolejny sezon FEI WORLD CUP DRIVING, a póki co - bacznie obserwować polskie czwórki na hali podczas kolejnej edycji CAVALIADA.
©FEI/ Eric Knoll